sobota, 22 lipca 2017

KIM JESTEM

Nazywam się Zosia Golis
Jestem Mamą dwóch wspaniałych Córek : Marlenki i Oleńki , Teściową : Piotra i Macieja i Babcią trójki Cudownych Wnucząt : Kinga , Oliwer ,Marysia

JAK TO SIĘ ZACZĘŁO
Od najmłodszych lat miałam zdolność do wchodzenia w światy niefizyczne ale wtedy nie byłam tego świadoma. Zainteresowania moje były inne niż równieśników najpierw astrologia , numerologia ,przeżycia ludzi w śmierci klinicznej,UFO ,gdy poszukiwałam odpowiedzi na pytania : jak to jest ,że jedni są bogaci ,szczęśliwi ,a inni biedni schorowani ,wtedy na tamten czas mówiłam :"czyżby Bóg w jednym tygodniu stwarzał w dobrym humorze zdrowych,bogatych,szczęśliwych,a w kolejnym odwrotnie?"i tak dotarłam do tematu karma i  reinkarnacji.
W którymś momencie sytuacje życiowe "pomogły mi "choroba ,przejścia ,pożar w ogromnej zmianie podejścia do życia.Kiedy wyszłam z tych przykrych doświadczeń,choroby właściwie CUDEM i wówczas  zmieniłam cały system wartości , oczywiście nie od razu .Mój rozwój zaczęłam w 1994 od przeczytania książki Louise Hay "Możesz uzdrowić swoje życie ".
Na swojej drodze spotykałam wiele osób ,które mi pomagały byli moimi inspiratorami,trenerami .Uzdrawianie dzieciństwa i praca nad lękami to moim zdaniem konieczny fundament ,to praca na lata ale konieczna i potrzebna by pracować w innych tematach i dzięki temu wieść życie w harmonii,spokoju,radości,szczęśliwości,równowadze.
Z czasem zauważyłam ,że doszukuje się  przyczyny moich problemów  jako „wrogie” czynniki zewnętrzne, z którymi „trzeba” walczyć albo spełniać warunki, żeby udało się to, co zamierzam. Nie rozumiałam wtedy, że przyczyny wszystkich problemów są w mojej jaźni. W ciemnej – nieuświadomionej stronie, symbolizującej to wszystko, czego nie akceptowałam w sobie i w rzeczywistości. Zgodnie z mechanizmem projekcji cienia, to czego o sobie nie wiemy, czego nie kochamy i nie akceptujemy, co wypieramy, nienawidzimy i tak dalej – manifestuje się na zewnątrz – w ludziach, którzy są dla nas lustrem. Ale nie tylko  – nieuświadomione projekcje prowadziły do zafałszowanego, toksycznego odbioru istot duchowych i do złudnej gry Światła i Mroku, która była tak naprawdę odbiciem mojego podzielonego wnętrza.W efekcie wszystko zaczęło się trochę walić, zostałam doprowadzona na skraj przepaści i zmuszona do wyjścia z tej perspektywy. O pułapkach duchowości, którym uległam opiszę na moim blogu.  Gdy na pewien czas, w wyniku „urazu” zablokowałam się na wymiar duchowy, zgodnie z mechanizmem wyparcia, życie zmusiło mnie znowu do konfrontacji z tym wszystkim, przed czym uciekałam.  W wyniku splotu nieszczęść w różnych obszarach życia, musiałam się zmierzyć z pierwotną przyczyną lęku i chęci kontroli, tego wszystkiego, co generowało cierpienie.  Weszłam w swoją najgłębszą pustkę, w swoją ciemną noc, bo nie było już innej drogi. Wtedy nastąpił diametralny zwrot w moim życiu duchowym. W najgłębszej ciemności i pustce, po konfrontacji z najciemniejszym przejawem mojego ducha, odnalazłam cud  życia – Miłość Boga.

WOLNOŚĆ


To miłość Boga ale nie ma nic wspólnego z systemem kar i nagród, zasługiwaniem i niezasługiwaniem,  grą jasnych i ciemnych sił. Jest wolnością od wszystkich dualizmów, które dzielą  ducha, umysł i ciało. Wolnością od lęku, pragnienia kontroli, duchowych przymusów, rytuałów, spełniania warunków… wreszcie, wolnością od wszystkich istot duchowych, które mi towarzyszyły przez życie, a które tak naprawdę były jasnymi i ciemnymi przejawami mojej Wyższej Jaźni,  duchowej połówki, która domagała się uświadomienia i integracji. Od tamtej chwili to wszystko przed czym uciekałam, okazało się moim powołaniem. Każde „piekło” stało się błogosławieństwem… To, co mnie całe życie niszczyło okazało się zaproszeniem do pogłębionej duchowości, zgodnie z paradoksami, które postanowiłam opisać na moim blogu. Zrozumiałam mądrość „ciemnej strony”, gdy życie niszczyło po kolei struktury i iluzje, które miały mi dać bezpieczeństwo, a  były tak naprawdę ucieczką w kłamstwo i fałszywą tożsamość. Wszystko, co zaburza równowagę i co jest „nie po myśli”, jest tak naprawdę manifestacją rzeczy, której o sobie jeszcze się nie wie, szansą głębszego poznania w wymiarze duchowym i cielesnym. W szerszej perspektywie jest obliczem Miłości, która jawi się negatywnie z powodu niezrozumienia i ograniczonej perspektywy.
Zaczęłam wreszcie oddychać pełną piersią. Uwolniłam się od lęku przed „nieznanym”, nerwicy, chęci kontroli i zaczęłam – po prostu – płynąć przez życie w zaufaniu,  poddając się wyższemu prowadzeniu.

CZYM SIĘ ZAJMUJĘ

Zajmuję się duchowością, doradztwem i nauczaniem duchowym, bioenergoterapią ,masażami ,psychoterapią ,sesjami przebaczania ,kursami i szkoleniami.  Tworzę  klucz do rozumienia jasnych i ciemnych symboli na poziomie  mistycznej relacji wewnętrznego boga – ducha, pierwiastka męskiego  i bogini – ciała, pierwiastka żeńskiego w każdym człowieku. Oba te pierwiastki dążą do komunii (hierogamii) a ściślej – do wypełnienia duchem wszystkich poziomów podświadomości (ciała – archetypowej pustki). Dzieje się to na poziomie indywidualnego człowieka jak i zbiorowym (duch pragnie wypełnić sobą całą materię).



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Choroby wątroby - objawy chorej wątroby. Przyczyny i leczenie ...