WARTO Z JEDNYM MĘŻCZYZNĄ...
List od jednej z moich klientek....
Piękny...
Wzruszyłam się sama...
Jak nie wiesz czasem czy warto...
Przeczytaj.
______________________________________________________
"Piszę do Ciebie kolejny raz.
Bo prosiłaś, żebym napisała sama. Od początku.
Całość.
No to początek tego love story jest 10 lat temu, kiedy poznałam Roberta
na studiach. Byłam po burzliwym związku, który właśnie umarł.
Umarł we mnie zamkniętym na opary marihuany, alkoholu i awantur sercem.
Umarł też poroniona ciążą. I wychodząc z pustego, zimnego oddziału
patologii ciąży drugiego dnia Świąt, w szarobure, puste ulice, zimne
jak moja macica i serce, obiecałam sobie i swojej macicy.
NIGDY WIECEJ.
Bólu czekania. Bólu strachu o siebie. Bólu wyjącego gardła o oczy,
które mnie widzą. Bez narkotyków i innych używek w głębi, tam za
rozmytymi źrenicami.
Potem terapia bechawioralno poznawcza.
Jak dała nadzieję, tak odebrała.
Brakiem skuteczności, konkretów i grzebania się ciągle w tym samym cholernym bagnie.
Potem była grupa DDA i kawałek postępu w drodze do siebie. Ale i tak
czułam, że ocean z napisem JUDYTA, jeszcze nawet nie zaswital na
horyzoncie.A trzydziestka na karku.I strach przed kolejnym związkiem
jak trzymał za gardło, tak trzymał dalej.
I wtedy zmieniłam miasto życia. Poszłam na nowe studia. Zaczęłam nową pracę i poznałam swojego księcia z bajki.
Myślałam, że jak jest z porządnej rodziny lekarzy z tradycjami, unika
alkoholu na imprezach i jest ułożony i elokwentny, to duchy przeszłości
umra.
Piękny ślub w centrum Krakowa, wystawne wesele, podróż
poślubna do raju i piękne mieszkanie od rodziców, obrona pracy
dyplomowej, nowy gabinet czyli kilka lat sielanki, a potem.
Trzy poronienia. Depresja. I pierwsze wieczory osobno.
Potem kolejne. Potem pierwsze osobne wieczory przy kieliszku i nagle moja, kolejna ciąża.
W ogromnym lęku i na lekach, ale udana.
Postawiła nas szybko do pionu.
Zbliżyła. Nalala słońce między nas i w przyszłość.
A potem poród i znów ciężar nie do udzwigniecia.
Jakiś psycholog- pomyłka , jak się okazało bez dzieci i rodziny, a
opowiadał co mam robić żeby nam było lepiej. Mi. Że przecież nic mi
nie brakuje, że się poukłada jakoś.
I wtedy trafiłam na twój film o związkach Iza.
Oglądałam to kilka razy jednej nocy.
Ryczałam z małą przy cycku i oglądałam dalej.
Ale odezwałam się dopiero po kilku tygodniach.
Bałam się że nasze spotkanie nic nie zmieni.
Znów nic nie zmieni, jak te poprzednie, choć czułam pod skórą co innego.
Mój mąż pił już wtedy regularnie.
A kilka dni później dowiedziałam się od znajomej że ma kochankę.
Myślałam że umrę. Nie. Chciałam umrzeć i pomyślałam wtedy pod
prysznicem wyjąc, że kurwa albo ta babka mi pomoże, albo dziecko
zostanie pół sierota.
Rano zadzwoniłam, a Ty odebrałaś i jak Cię
usłyszałam w słuchawce i jeszcze powiedziałaś, że nie odbierasz
telefonów zazwyczaj, poczułam, że nareszcie trafiłam.
Przyszłam
do Ciebie po lukier i głaskanie, a dostałam kopa w tyłek i to z takim
sercem i wyczuciem, że uświadomiłam sobie że przez kilka ostatnich
lat, nie żyłam.
Podniosłas mnie z grobu do pionu.
Jedna sesją.
Wyjelas z lukrowanego pałacu i pokazałeś ile syfu mam pochowanego w
szafach i piwnicach mnie samej. Spakowałam się w godzinę . Pojechałam
do przyjaciółki z małą.
Zorganizowałam nowe mieszkanie w tydzień .
Sprawę rozwodową w dwa. Dalej pracowalysmy. I wiesz co, teraz ci to mogę powiedzieć.
Dziękuję że ani razu nie dałaś mi się wkręcić w to że to przez NIEGO.
Tyle mi pokazałaś, tyle zobaczyłam przez ten rok.
Tyle wyrzygalam z siebie. I nie będę tu lukrować że było łatwo. Było
trudno jak cholera. Tyle razy chciałam wrócić dla chwili szczęścia
pozornego do niego. Jak mama z tatą przez całe dzieciństwo moje
wracali. I co. I nic.Ale to też już zostawiłam za sobą.
Teraz leżymy na plaży w Hiszpanii.
Razem. Po roku od rozwodu zaczęliśmy rozmawiać . ON poszedł na terapię osobno.
Ja osobno pracowałem z Tobą.
Odzyskałam dzięki robię życie, związek, radość, nadzieję i mężczyznę.
I teraz widzę, że nic nie zmienia zmiana mężczyzny.
Demony zostają w nas. I choćbysmy znalazły księcia z bajki i tak przypomni o tym co w nas najciemniejszego.
Chcemy dalej iść. Chcemy kolejnego dziecka. Mamy tyle planów. Dziękuję Ci. Dziękujemy.
Wszyscy we troje. A może już we czworo ;).
Pokaż naszą historię ludziom, może ktoś znajdzie w niej siłę dla siebie.
Wspaniałego urlopu całej waszej rodzince.
JUDYTA."
_____________________________________________________
Tak.
Po ponad 6,5 tysiącach ludzi z którymi pracowałam.
To co najbardziej gra w moim sercu kiedy idę i wracam z pracy....
TO...
Dziękuję, że mogę..
Tak...
Służyć...
Iza Czarko-Wasiutycz
Dyplomowany Terapeuta Ustawień Systemowych
„…a
cóż to jest to Reiki ??” – często słyszę takie pytanie, gdy proponuję
tę formę zabiegu, w celu pomocy przy leczeniu zranionej duszy, bólu
głowy, bezsenności, czy wręcz namacalnych ran na ciele.. Reiki, jest
to naturalny sposób do pobudzenia przepływu życiodajnej energii przez
nasze ciało – energii Reiki. Energia Reiki , to „Uniwersalna Energia
Życia” , która jest potrzebna każdej żywej istocie na ziemi, aby móc
prawidłowo funkcjonować, żyć i rozwijać się. Jej niedobór jest
przyczyną zapadania na wszelkie choroby, przedłużający się okres
rekonwalescencji , pojawiające się z nikąd problemy w życiu …
Reiki, to nic innego jak Uniwersalna Energia Życia i jednocześnie metoda naturalnego uzdrawiania ,
która znacznie wykracza poza ramy znanych technik terapeutycznych .
Pierwsze wzmianki o Energii Reiki , którą różnie wówczas nazywano ,
były już w Starożytności. Potem zapomniano o niej, ale ona nadal
istniała i otaczała ludzi. Sprawiała, że kolejne pokolenia mogły się
rozwijać i kształtować świat wokół.
Na
nowo została odkryta stosunkowo niedawno ok. 1900r przez dr Mikao Usui
Jego wieloletnia praktyka pozwoliła na opracowanie zasad nauczania,
przekazywania oraz przyjmowania tej energii ,w celu uzdrowienia na
poziomie duchowym jak i fizycznym.
Uzdrawianie Reiki zachodzi na trzech płaszczyznach naszego życia:
Sam
proces polega na przywróceniu naturalnego stanu równowagi energetycznej
naszego organizmu, pobudzeniu procesów samouzdrawiania, oraz
przywróceniu harmonii w naszym życiu. Warto mieć również świadomość, że
energia Reiki jest energią inteligentną – płynie tam gdzie jest problem i
uzdrawia go zgodnie z najwyższym dobrem dla danej osoby ( a nie na
zasadzie „widzi mi się”). Dlatego nie można za pomocą energii Reiki skrzywdzić, czy wręcz manipulować innymi …
Reiki
jest zabiegiem bardzo różniącym się od innych systemów
bioenergoterapii. Różnica ta polega nie tylko na samej energii ale
przede wszystkim na tym, iż zawsze respektuje wolną wolę biorcy.
Dlatego nie ma takiej możliwości, aby dać komuś Energię Reiki wbrew
jego woli, czy wręcz „na siłę”. Ten główny aspekt Reiki sprawia, iż jest
to Energia całkowicie bezpieczna, która swą właściwością skutecznie
pomaga zarówno człowiekowi jaki i zwierzętom czy roślinom..
Ta
wykładnia działa również w stosunku co do różnorodności ludzi tzn.
Energię Reiki mogą, zarówno pobierać jak dawać, ludzie o równej
narodowości, ludzie o różnym światopoglądzie czy w końcu wyznającym
różne religie bądź - też ateiści. Zauważono, że ludzie, którzy
korzystali z Energii Reiki umacniali się i harmonizowali w swojej
religii.
Metoda
uzdrawiania za pomocą Reiki została umieszczona przez Światową
Organizację Zdrowia , WHO (ang. World Health Organization) w wykazie
terapii naturalnych i uzupełniających , które
korzystnie wpływają na zdrowie człowieka. Dzięki temu wpisowi Reiki
znalazło się na równi z takimi terapiami jak: masaż, aromaterapia,
akupunktura , homeopatia czy refleksologia. Nie podlega również kwestii
to, iż jest skutecznie praktykowana w szpitalach ( również w Polsce )
oraz klinikach na całym świecie.
Warto jeszcze dodać iż, metoda Reiki nie jest związana z żadną religią, nie jest sektą ,
nie jest związana z żadnym wierzeniem czy dogmatem – jest ponad tym
wszystkim. Reiki podkreśla, że religia może nam pomagać w trwaniu w fali
miłości ( bo religia mówi i uczy nas tego sposobu miłości, mówi jak
zachowywać się aby człowiek trwał w tej fali dobra i miłości). Dlatego
Reiki można praktykować bez względu na swoja wiarę czy przekonania.
Jest
to uniwersalna energia miłości, która potrafi przełamać wszelkie
bariery i uprzedzenia. Znaczącą, sztandarową postacią, która bardzo się
przyczyniła do rozpropagowania wiedzy o Energii Życia w naszym kraju był
Janek Peterko i siostra Mariusza Bugaj